Żyjmy chwilą
21
Comments
Przepraszam panowie, że dzisiejszy post nie jest pisany z myślą o Was,
ale wydarzenia minionych miesięcy pozostaną w mojej pamięci na długo i
chcę przypomnieć Wam, żebyśmy
pamiętali o swojej godności. Post nie dla panów, a może jednak? Może
też przeżyliście załamanie? Może ryzykowaliście zachowaniem do tego
stopnia, że utraciliście przyjaciół i szacunek rówieśników? A może Wy
lepiej znacie kobiecą psychikę?
Po pierwszej nieszczęśliwej miłości próbujemy udowodnić jej i sobie, że zasługujemy na kogoś lepszego. Za wszelka cenę chcemy zapomnieć i uleczyć zranione serduszko. Ciężko jest pogodzić się z myślą, że druga połówka może być z kimś innym lub najzwyczajniej sama. Widok jej na co dzień doskwiera bólem i nieuleczalną tęsknotą. Marzenia na wspólne plany z czasem maleją, ale jednak w jej towarzystwie wzrasta tętno i świat jest wyjątkowy. Jak temu zaradzić? Nikt w dwudziestym pierwszym wieku nie poda książkowej definicji, bo każdy człowiek ma inny wachlarz emocji. Można wyłącznie nakierowywać tę osobę na odpowiednią ścieżkę, ale dalszą drogę człowiek wybiera sam.
Z czasem wszystkie emocje przeobrażają się w paniczny krzyk „Ja tu jestem!” i zaczyna człowiek tonąć w rozpaczy głupoty. Zaczyna się zabawa życiem, korzystanie z imprez, zabawa chłopcami i coraz odważniejsze zachowania stopniowo i nieświadomie niszczą reputację. Chęć pokazania, że jest się kimś ważnym, doprowadza do zagubienia. Przyjaciele pomagają za każdym razem. Dają kredyt zaufania, stawiają ultimatum, bo nie widzą innej szansy na poratowanie jej godności. Niby świadoma popełnionych błędów i twierdząca, że więcej do tego nie dojdzie, przy nadarzających się okazjach zapotrzebowanie korzystania z ulotnej chwili doprowadza ją na dno przyzwoitości.
Ile razy przyjaciel ma wspierać, a i tak spotyka się z ignorancją? Najtrudniej jest zrozumieć, dlaczego warto jest poświęcić przyjaźń dla własnego „doświadczenia”. Nie rozumiem tego. Mieć przy sobie ludzi, którym na przyjaźni na tej załamanej jednostce zależy i nie doceniać ich troski, tłumaczenia, kłótni, które miały pokazać inną stronę wartości dziewczyny. Niegdyś mająca inny wyraz twarzy w oczach najbliższych szybko go traci. Rozczarowanie bierze górę, nie pozwala na normalną rozmowę, bo odczuwa się brak zaufania. Wyraz nowego wcielenia dominuje nad całością przyjaźni. Widoczny jest tylko brak odpowiedzialności i dojrzałości. Te wszystkie przyjazne momenty straciły szybko na wartości, a jeszcze trudniej jest po raz kolejny zaufać.
Po pierwszej nieszczęśliwej miłości próbujemy udowodnić jej i sobie, że zasługujemy na kogoś lepszego. Za wszelka cenę chcemy zapomnieć i uleczyć zranione serduszko. Ciężko jest pogodzić się z myślą, że druga połówka może być z kimś innym lub najzwyczajniej sama. Widok jej na co dzień doskwiera bólem i nieuleczalną tęsknotą. Marzenia na wspólne plany z czasem maleją, ale jednak w jej towarzystwie wzrasta tętno i świat jest wyjątkowy. Jak temu zaradzić? Nikt w dwudziestym pierwszym wieku nie poda książkowej definicji, bo każdy człowiek ma inny wachlarz emocji. Można wyłącznie nakierowywać tę osobę na odpowiednią ścieżkę, ale dalszą drogę człowiek wybiera sam.
Z czasem wszystkie emocje przeobrażają się w paniczny krzyk „Ja tu jestem!” i zaczyna człowiek tonąć w rozpaczy głupoty. Zaczyna się zabawa życiem, korzystanie z imprez, zabawa chłopcami i coraz odważniejsze zachowania stopniowo i nieświadomie niszczą reputację. Chęć pokazania, że jest się kimś ważnym, doprowadza do zagubienia. Przyjaciele pomagają za każdym razem. Dają kredyt zaufania, stawiają ultimatum, bo nie widzą innej szansy na poratowanie jej godności. Niby świadoma popełnionych błędów i twierdząca, że więcej do tego nie dojdzie, przy nadarzających się okazjach zapotrzebowanie korzystania z ulotnej chwili doprowadza ją na dno przyzwoitości.
Ile razy przyjaciel ma wspierać, a i tak spotyka się z ignorancją? Najtrudniej jest zrozumieć, dlaczego warto jest poświęcić przyjaźń dla własnego „doświadczenia”. Nie rozumiem tego. Mieć przy sobie ludzi, którym na przyjaźni na tej załamanej jednostce zależy i nie doceniać ich troski, tłumaczenia, kłótni, które miały pokazać inną stronę wartości dziewczyny. Niegdyś mająca inny wyraz twarzy w oczach najbliższych szybko go traci. Rozczarowanie bierze górę, nie pozwala na normalną rozmowę, bo odczuwa się brak zaufania. Wyraz nowego wcielenia dominuje nad całością przyjaźni. Widoczny jest tylko brak odpowiedzialności i dojrzałości. Te wszystkie przyjazne momenty straciły szybko na wartości, a jeszcze trudniej jest po raz kolejny zaufać.
shirt: marks&spencer glasses: h&m; model: Julia
______________________________________________
A Wy doświadczyliście kiedyś czegoś podobnego?______________________________________________
Cudowne zdjęcia i wpis! Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńGenialne!!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, wyglądasz pięknie! :) Bardzo dobrze pozujesz do zdjęć, podoba mi się! :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
W sumie racja, tak prawdziwa historia. Osobiście znam wiele takich osób, które gdzieś na ścieżce swojego życia z błądziły. Co nie dojść, towarzyszyłem jednej z nich i nie byłem wstanie jej pomóc... było za późno. I to nie chodzi tylko o chłopaków, tak samo jest z nałogami. Po czasie wszystko staje się naszym odruchem, robimy to mechanicznie, myśląc, że to dobre, neutralne, ale nie złe, bo robiliśmy to setkk razy, a obok są dziesiątki osób, które robią to samo. Można by było na prawdę się nad tym rozpisać, ale czasem trzeba sobie powiedzieć "To jej życie i skoro chce, by tak wyglądało, nie będę się mieszał". Może to poddanie się, ale walka kończy się w momencie, gdy nie mamy już więcej sił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo miło słyszeć taką opinię, pozdrawiamy również!
UsuńBardzo mądry post.
OdpowiedzUsuńMiałam podobna sytuację.
Śliczne zdjęcia!
pozdrawiam
Love-styl.blogspot.com
Cudne zdjęcia te w wodzie :) mega klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńGenialny post :) Świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńJa na przykład nie wierzę w przyjaźń, ona dla mnie nie istnieje :)
OdpowiedzUsuń- Każdy gdzieś tam zabłądzi, pytanie czy znajdzie tę dobrą drogę w porę.
Szczerze mówiąc to nie wiem, jak się odnieść do tego, co napisałaś, bo nigdy takiego czegoś nie przeżyłam.
OdpowiedzUsuń❤ blog
Ładne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńJa mam akurat takiego pecha w życiu,że natrafiam na same 'zagubione osoby' z wieloma problemami.Można rzec,że są to persony,które 'wypadły z torów'.Staram się im pomagać jak tylko to możliwe,często otrzymuję istotne 'dziękuję',czasem niestety ta osoba się ode mnie odwraca...życie jest trudne.
OdpowiedzUsuńhttps://yume-hime-reviews.blogspot.com/
Bardzo mądrze piszesz.Podobają mi się zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńMądrze napisane słowa, nie umiem się jakoś dobrze odnieść, gdyż jestem jeszcze młoda i nie miałam okazji (na szczęście) być w takiej sytuacji. Ale mówi się, że najgorsze uczucie, to kochać kogoś, kto nie kocha ciebie i patrzeć z boku na jego szczęście, bo on jest twoim szczęściem.
OdpowiedzUsuńjulia-skorupka.blogspot.com
Ile ja razy miałem złamane serduszko to tego nie zlicze. Jednak czasami trzeba odpuścić by przygotować się na coś jeszcze lepszego.
OdpowiedzUsuńObserwuje (jeśli mój blog ci się spodoba to zapraszam do obserwacji)
tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com
Cudowne zdjęcia, już dwa razy miałam złamane serce i przemawia za tym twój post jak się czułam.
OdpowiedzUsuń---
http://styluliczny.blogspot.com zapraszam :*
Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMam prośbę: mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście?
Napisz w komentarzu jeśli klikniesz, gdyż wylosuję kilka osób i podam linki do ich blogów w następnym poście. :)
>> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<
wow mega, bardzo dojrzale napisane..
OdpowiedzUsuńJa nie szukam wrażeń, mam chłopaka i nie trafiam na złych ludzi..
OdpowiedzUsuńhttp://werablogerkaa.blogspot.com/